Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mała MI
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy Muminków
|
Wysłany: Czw 0:50, 29 Maj 2008 Temat postu: Chora? Z miłości? |
|
|
Kochana...
Piszę ten list do Ciebie i już mam wystarczająco wiele wątpliwości od momentu gdy pióro nakreśliło sam nagłówek... Czy mam prawo jeszcze tak do Ciebie mówić? Czy mam prawo się tak do Ciebie zwracać? Nie wiem... U licha nie wiem Najdroższa... Ty i tak zapewne cały ten list poczytasz za moją maniakalną chorobę, za coś czego nie rozumiesz i nie chcesz zrozumieć. Nie ważne. To naprawdę nie jest ważne. Równie dobrze możesz go podrzeć i pozostawić samotnie na dnie kosza, nim w ogóle go otworzysz. Bo i kim ja dla Ciebie jestem żebyś tego nie robiła?
Zapewne zastanawiasz się dlaczego do Ciebie piszę. Cóż... Trudno mi wyjaśnić. Sama tego nie rozumiem. Chyba kieruje mną ogromna potrzeba posiadania z Tobą jakiegokolwiek kontaktu, nawet jeśli wiadomość nigdy do Ciebie nie dotrze.
Doskonale wiem, że nie chcesz mieć ze mną już nic wspólnego. Tak. Wystarczająco dobrze to wykrzyczałaś, a każde słowo zapadło w moją duszę raniąc ją do głębi. Ale mimo to, nie potrafię przestać o Tobie myśleć.
Mam nadzieję, że w końcu mi wybaczysz. Że, w niewielkim stopniu, pojmiesz jak bardzo zapadłaś mi w serce i jak trudno będzie mi Cię z niego wyrzucić. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że wszystko zniszczyłam, że gdybym tego nie zrobiła, gdybym powstrzymywała skutecznie te natrętne myśli, przychodzące mi do głowy w najmniej oczekiwanych momentach. Gdybym nie pozwoliła by widok Twojej twarzy prześladował mnie nieustannie cokolwiek bym nie robiła... Że wtedy wszystko potoczyłoby się inaczej. Wiem. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale przegrałam. Przegrałam z samą sobą... i żałuję. O tak.
Żałuję, że nie dałaś sobie nic wytłumaczyć. Że powiedziałam Ci o moich uczuciach tak bardzo wprost, niszcząc subtelną nić przyjaźni jaka nas łączyła. Żałuję... Och! Nawet nie wiesz jak bardzo... Nie wiesz! I jak bardzo z tego powodu cierpię... Ale to też nieważne. Nieważne.
Gdyby nie bezsilność, która mnie ogarnia, to atrament na tym liście byłby przeplatany łzami. Szkoda, że nie. Byłoby romantycznie... Tak, wznoś oczy do góry, kręć głową z niedowierzaniem i dezaprobatą. I tak niczego to nie zmieni.
Nie będę Cię już męczyć. "Zadręczać" jak to powiedziałaś. Nie mam tego na celu. Chcę tylko jeszcze jednego. Na sam koniec... O słodka ironio! Gdy się poznałyśmy też Cię przepraszałam. Pamiętasz to jeszcze? Głupie pytanie. Pewnie, że nie. Dla Ciebie to był nic nieznaczący incydent. Nieznaczący tak samo jak ja... Prawda?
Nieważne! Jak wszystko. Do rzeczy. Na to, przecież czekasz, odkąd otworzyłaś kopertę. Czyż nie? Nie mogę już dłużej trzymać Cię w "niepewności" i wyczekiwaniu czy nastąpi cały dramat i tragedia odegrana przeze mnie na kartce papieru. Muszę Cię chyba rozczarować, to nie sztuka, to nie teatr, to tylko błazeńska farsa.
Przepraszam Cię, za to, że zdradziłam naszą przyjaźń, że pozwoliłam sobie na większe niż powinnam uczucie wiedząc, że mnie nie pokochasz tak jakbym tego chciała. Przepraszam, że nie umiałam tego ukrywać. Wybacz... Przebacz...
I błagam tylko o jeszcze jedno. Proszę, nie mów, że jestem chora, że moje uczucie to paranoja, że to jest nienormalne, że to powinno się leczyć. Bo jeśli to choroba... to śmiertelna...
Na zawsze, sercem przy Tobie...
Żegnam, jak sobie życzysz.
Od razu uprzedzam Nie jestem lesbijką, usiłowałam tylko wczuć się w taką rolę i z tego punktu widzenia napisać list do ukochanej osoby Taki mały eksperyment literacki, chociaż wydaje mi się średnio udany.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mała MI dnia Czw 0:55, 29 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Możesz zmieniać swoje posty Możesz usuwać swoje posty Nie możesz głosować w ankietach
|
|