Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
saphir
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z KĄTOWNI
|
Wysłany: Śro 16:09, 27 Wrz 2006 Temat postu: Sonety do Anny |
|
|
"Do Anny"
I
Nawet ujrzeć nie mogę słońca
co wiruje w przestrzeniach
i tkwi w mych marzeniach
choć wielbię i tęsknię bez końca
Jej włosy powiewne
co często na twarzy obwisną
proszę niech obok mnie zabłysną
by łzy je zalały moje rzewne
Jej oczy cudowne niezmienne
Niech mój wzrok gonią
I patrzą we mnie codziennie
Dłonie delikatne swoją wonią
Wspomnienia wołają wiosenne
Moją duszę przed jesienią chronią
II
Nic mi już szczęścia zabrać nie może
Bo miłością pałam do tych słów
Gdy dane mi jest słuchać ich znów
I zamiast smutku czuję tkliwości zorzę
I tylko jednego jest mi żal
Bo gdy przychodzi wiosna nowa
Uciekają cudne słowa
I nie mogę ich złapać pośród zorzy fal
Więc piszę te kilka słów
Na dywanie z płatków róży
By przedostały się do słów
Nie mogę już bez nich żyć dłużej
I nie mogę zasnąć znów
Pośród spokoju burzy
III
Tak że podnieść się nie mogę
Ni podziwiać piękno świata
Tam gdzie żyje mgła skrzydlata
Tak nieskończenie kocham Cię
Oślepiony co dzień tym widokiem
Nie mogę patrzeć na nieba tło
Gdyż owiane serca mgłą
Pragnę Cię całą mieć
By życia mi nie ubyło
Gwiazdy twe też złapać w sieć
Zniszczę wszystko to co skryło
Miłości prawdziwej treść
By mgły ni mroku już nie było
IV
Miłość z przyjaźni poczęta
Zrodziła się w snach moich
I w marzeniach mnogich
Najczystsza bo z serca wzięta
Do kobiety na nowo poznanej
Na nowo ponieważ inaczej
Pozytywnie raczej
Bo zawsze w bieli widzianej
Raz w piżamie sennej
Raz w szlafroku uczuć
Kiedyś w sukni weselnej
Tak że gdy usta poczuć
Będzie mej duszy biednej
Tkliwości będę mógł odczuć
V
Niech pokłon złoży świat
Bo koniec poszukiwań bliski
Wskazują na to gromów błyski
I sukni jej pięknej szkarłat
Codziennie widząc po drodze
Cudowności sedno zaklęte
Prosto z czystego serca wzięte
Upadłem zmęczony w trwodze
Bo odnalazłem resztę siebie
Tak bliski jej byłem nieustannie
Lecz Bóg co zaklęty w niebie
Czas wybierając starannie
Ukazał mi właśnie Ciebie
Dar miłości dla mnie
VI
kocham Ciebie tak szczerze
że ta rzeka co rzyć nie pozwala
i troski wszelkie z nóg powala
z serca mego sedno bierze
Kocham Cię gdy uczuć wiosna
Gdy wód czeluść się rodzi
Bo lód twardy co serce chłodzi
Topi twarz twa radosna
Kocham Ciebie po zachodzie
Gdy noc gwiazdy zapala
Zbliżam się z lekka ku wodzie
I śledzę twe kroki oczyma z dala
Gdy biegną po szczęśliwej drodze
Szept Twój zmysły rozpala
VII
Pisać Weno moja chciałbym
Słać swe słowa pięknej tobie
I głęboko w myśli w sobie
Mówić kwieci mój poranny
Lecz gdy weny wszystkie zrównać
Gaśnie blask ich w twoim
W porównaniu skromnym moim
Żadna tobie nie dorówna
Bogu przecież nikt nie dognie
Więc Aniele muszę pisać
Lecz głęboko skrywam w sobie
Jak twe imię mam przeczytać
Jak wymawiać w prostej mowie
Gdy począłem je tak kochać
VIII
Tak daleko wzrok Twój sięga
każdą z granic
mając za nic
rośnie ich potęga
Tam gdzie moc gwiazd tysiąca
tylko wzrok Twój dla mnie stoi
nic innego mnie nie spoi
niż Twych oczu moc gorąca
Istnieją w duszy tylko dwa słońca
tylko dwa panieńskie oczęta
i tylko one do końca
Niczym najsłodsza ponęta
Ty w czystości trwająca
Na zawsze wzrok i Ciebie
Pamiętam
IX
Matką wschód śmiercią bycie
dni moje jak motyla
lepsza w kwiecie jedna chwila
niż w jesieni całe życie
Żyję w sobie sam skromnie
w duszy głęboko
skrywam miłości oko
bo wiara przychodzi do mnie
Jeżeli nocną przybliżysz się dobą
i zwrócisz ku wodzie swe oczy
zobaczysz że czuwam nad Tobą
I że księżyc stopy w sercu moczy
że niezwykłą swoją mową
zauroczył Twoje myśli sobą
X
Twoich cudnych loków farby
Łączą w sobie wszystkie wzroki
ich wyraz tak głęboki
lepszy niż najlepsze skarby
Rano gdy wstęga pokrywa rosy
nawet najmądrzejsze księgi
nie przebiją ich potęgi
Najpiękniejsze twoje włosy
Gdy wysiłek mój opadnie
i opadną me ramiona
czerń Twych włosów mną zawładnie
Da swe znaki ciemna strona
i silna wola przepadnie
mrok miłość do nich pokona
XI
Lecz z cnót Twych wszystkich
moc Twych słów największa
i ich forma najpiękniejsza
Bo z Twych ust przejrzystych i czystych
Niby ptaki lecą słowa
niczym róże najbielsze
płyną zdania jakby wiersze
przecudowna Twoja mowa
Niech przepadną inne twory
niechaj zginą spłoną zasną
i nie mają już przekory
Wszystkie moje myśli zasną
pozmieniają swoje tory
gdy swą twarz ukażesz jasną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
Artystka
Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Somewhere...
|
Wysłany: Czw 14:23, 28 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Czyjego to autorstwa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Możesz zmieniać swoje posty Możesz usuwać swoje posty Nie możesz głosować w ankietach
|
|